Opuszczam mej pani gaik,
spoglądam z góry na szczęście
wiatr zwiewa mój żółty szalik ~
spada rzadziej…
Lecz głębiej.

Adam? Aaa dam, Ewa ziewa,
fraszkoflaszka – dziedzictwo.
Sowa słowa, morał w banale,
nie zdziwi was wcale.
Nic to.