Kiedy w szkole mieliśmy omawiać
Kwiatki świętego Franciszka,
poszedłem na wagary.

Uciekłem w dzikość,
w rozdroża
i rozłąki.

Nie lubię dydaktyzmu,
nie zaglądam do cudzych doniczek,
choć z daleka widać wszystkie:

hortensje,
Eucharystie
i aborcje.

Zrywam się,
maj kwitnie bez ogródek.